informacja medyczna | informacja medyczna | informacja motoryzacyjna | informacja budowlana | praca | sprzedam | sprzedam
zarejestruj się   |  
zaloguj się
medyczne: informacja medyczna lekarz stomatolog weterynarz ogłoszenia zwierzęta klinika badanie sanatorium lekarze zdrowie lekarz
prawnicze: prawnik prawnicy komisariat ochroniarze sąd rejonowy sąd okręgowy sąd apelacyjny urząd miejski komornicy odsetki ustawowe odsetki podatkowe
budowlane: informacja budowlana ranking fachowców fachowiec działki budowlane dom bud usługi
motoryzacyjne: informacja motoryzacyjna ranking mechaników pomoc drogowa holowanie
ogłoszeniowe: sprzedam praca baza adresowa platforma handlowa kwiaty na telefon wrocław centrum ogłoszeń prasowych
  Polecamy


 
  Opinia nr 491041
"Każdy Niemiec płakał, jak ukrywał swoje skarby. Ale też wierzył, że wróci" — Przez lata mówiliśmy o swoim cierpieniu, o tym, że jesteśmy ofiarami II wojny światowej, ale nie doprowadziliśmy do tego, by Niemcy za to ponieśli karę — mówi Łukasz Kazek, twórca dokumentalnej serii History Story i prowadzący program "Tajemnice Dolnego Śląska". A często u Berlinga byli ludzie, którzy po prostu nie zdążyli do Andersa, a chcieli wyjść z tego piekła, jakim był Związek Radziecki. Poszli i bili się uczciwie z okupantem niemieckim, który chciał przecież eksterminować naród polski. Proszę spojrzeć na to, co przez ostatnie lata władza robiła z tzw. Żołnierzami Wyklętymi. Gloryfikowała ich, stawiała na piedestale, ukrywając przy tym, że pośród wielu porządnych, którzy walczyli o niepodległość, byli też tacy, którzy mordowali kobiety, dzieci i starców. A tu trzeba powiedzieć jasno, że jeśli żołnierz zabija bezbronnego, to jest taki sam, jak ci z NKWD czy Gestapo. Niezależnie od tego, jaki mundur nosi i czy krzyżyk z Chrystusem wisi mu na szyi. Rozumiem, że każde ugrupowanie polityczne chce mieć jakąś tożsamość, chce się odwoływać do historii, a przez to i do wartości, jednak wówczas cierpi na tym historia, prawda historyczna, bo politycy lubią, kiedy ona jest czarno-biała.Historia to narzędzie do uprawiania polityki. To my najlepiej wiemy, bo widzimy to każdego dnia. Niemcy to też umieją. Pamięta pani serial "Nasze matki, nasi ojcowie"? Przecież to całkowicie wykoślawiony obraz Polski, naszego państwa podziemnego, ruchu oporu. Niemcy w filmach nas ubiegli. A my, cóż... "Zanim odeszli, wykopali dziury w ogródku. Odsłoniłem ziemię..." Wie pani, to jest tak, że większość niemieckich oprawców, zbrodniarzy wojennych nigdy nie poniosła kary. My przez lata mówiliśmy o swoim cierpieniu, o tym, że jesteśmy ofiarami II wojny światowej, ale nie doprowadziliśmy do tego, by oprawcy, zbrodniarze wojenni ponieśli karę. Jesteśmy na Dolnym Śląsku. Tu był kompleks Gross Rosen, jedne z najcięższych obozów koncentracyjnych. Miał ponad 120 filii, które pracowały na rzecz przemysłu niemieckiego. Ludzie tam ginęli jak muchy, byli maltretowani, dręczeni, głodzeni. A dzisiaj, gdyby ktoś chciał przyjechać, zobaczyć, znaleźć, gdzie były te obozy, to nie trafi. Nie ma żadnej informacji. Mało tego, w 1991 r. naczelnik gminy sprzedał największy teren obozu Lager Riese na działki i teraz stoją tam domy. Z jednej strony niby mamy świadomość historyczną, pielęgnujemy martyrologię, nasze męczeństwo, z drugiej nic nas to nie obchodzi. Ilu było zbrodniarzy w Gross Rosen? Masa. Tu było ponad 800 esesmanów, którzy pilnowali dwunastu obozów Arbeit Lager Riese, w których jednocześnie pracowało 28 tys. robotników przymusowych, jeńców wojennych i więźniów. Jednego z nich, głównego komendanta skazano, ale wyłącznie za zbrodnie, które popełnił na Brytyjczykach. Innych po wojnie nawet nie szukano. Proszę pamiętać, że po PRL-u, w 90 latach oni jeszcze prawie wszyscy żyli. Mało tego. Na Allegro były sprzedawane ich prywatne listy, które pisali do żon, do narzeczonych ze stemplem Arbeit Lager Riese KL Wolfsburg. Tam były ich adresy. Ale nikt się tym nie interesował? W Polsce upadały zakłady przemysłowe, był plan Balcerowicza, padał cały rejon. A oprawcy umierali, nie ponosząc żadnych konsekwencji za swoje zbrodnie, za robienie tysięcy piekieł również tu, na tych ziemiach. Więcej, oni często po wojnie sprawowali funkcje urzędnicze w lokalnych niemieckich samorządach.Przecież chodziło o polsko-niemieckie pojednanie, o wybaczamy i prosimy o wybaczenie. Żydzi zbrodniarzy odnajdowali i osądzali. Polacy nie. Tu, niedaleko w Świdnicy jest Kościół Pokoju. To w nim spotkali się premier Tadeusz Mazowiecki i kanclerz Helmut Kohl, by pomodlić się za pokój na świecie. Potem pojechali do Krzyżowej i tam się ściskali, gwarantując pojednanie i spokój między polskim i niemieckim narodem. Naszemu premierowi chodziło też o to, żeby Dolny Śląsk został w Polsce, żeby nowe, odrodzone, zjednoczone Niemcy nie chciały ziem zachodnich. I być może wówczas musiał iść na jakieś ustępstwa. Żeby nie pociągać do odpowiedzialności nazistowskich, niemieckich zbrodniarzy? Nie mogę tego wprost powiedzieć. Zasadniczo jednak wszyscy się tu bali, że zjednoczone Niemcy, oczywiście za zgodą całego świata, będą chciały odzyskać swoje ziemie.
   Dodane przez: onet


Żwirki i Wigóry 15
05-220 Warszawa , woj. mazowieckie
Popularność: (odwiedzin: )
Ocena: (głosów )


Inne opinie wystawione przez onet:




Pozostałe opinie BRUK Robert Peczyński Marki ul. Lisia 2 BRUK Marki:



Zobacz również: