Katastrofa to i tak najbardziej delikatne z możliwych określeń. Pracownicy wiecznie zmęczeni,ciężko czasem coś z nimi ustalić. lecą na ilość nie na jakość, do tego termin realizacji, bez komentarza. A szef? Totalny gbur, do tego brak jakiegokolwiek szacunku do innych. Nie powinien pracować z ludźmi.