Opinia nr 29171
Absolutnie odradzam każdemu. Kompletni partacze, kupa niedoróbek, brak dotrzymywania terminów. Moja przygoda z GMP zaczęła się w czerwcu 2011. Pojechałem do ich salonu na KArolkowej w Warszawie. Zamówiłem u Pana Łukasz meble do łazienki (duża szafa). Termin montażu na sierpień. Długo..... pomyślałem super - fachowcy, na pewno mają mnóstwo zamówień. W międzyczasie doszedłem do wniosku, że czas na wymianę mebli kuchennych. Złapałem więc za telefon i na drugi dzień super-fachowiec-Łukasz już był u mnie w domu. Pomiary zrobione, umowa podpisana, zaliczki popłacone. Kuchnia będzie na początku września. SUPER!!!!! Życie jak w bajce. Moja idylla trwa.... do czasu montażu mebla w łazience. Dzień przed telefon - malutkie opóźnienie. Meble będą za tydzień :-( No cóż, bywa. Po tygodniu przyjeżdża ekipa. Dwóch super fachowców o lekko nieprzyjemnym zapachu... Trudno myślę - wywietrzy się potem. Zaczynają robotę. Trwa to ...... może 30 minut. I co? Ano super pan Łukasz podczas pomiarów nie uwzględnił, że syfit w łazience jest pod skosem :-))))))) Boczne ścianki oczywiście nie pasują. Pomijam milczeniem fakt, że szafa jest około 3 cm za szeroka i wchodzi na kafelki, przez co nie przylega do ściany. Co mam zrobić???? Na szczęście w domu pracuje jeszcze druga ekipa - na szczęście to firma kolegi. Docinają płytki diakesem i jakoś to będzie. Panowie z GMP zabierają ściany boczne i wracają do Mławy. "Trza to bedzie przyciąć i polakierować od nowa". Ile to potrwa? 2-3 dni. Pojawili się chyba po dwóch tygodniach.... Ale inni... Ponarzekali na poprzedników i do roboty. Niestety znowu coś nie pasuje. Panowie głośno rozmawiają, nawet miłe chłopaki. Jeden z nich jest 3 dzień w robocie. Ale i tak już odchodzi. Drugi to weteran - chyba drugi miesiąc mu idzie. Też będzie odchodził :-( Tragedia. Oczywiście robota nieskończona. Robili chyba na 6 podejść. W między czasi zaczęli też montaż kuchni. Tutaj to dopiero były jaja. Nic nie pasowało, co i raz to zabierali coś do poprawki. A to brakuje śrubek, a to zły kolor lakieru, a znowu coś nie tak docięte. Ogólnie opóxnienie ponad 3 miesiące, a to i tak tylko dlatego, że cały czas nad nimi stałem i pilnowałem. Siedzieli u mnie do 1 - 2 w nocy. Trochę mi i żal ich było czasem, ale.... Nie moja wina jakich mają szefów. Ilość straconego czasu, urlopu i nerwów - nie do opisania. Nigdy więcej partaczy z GMP. Zastanówcie się 10 razy nim podpiszecie z nimi umowę, bo po podpisaniu odwrotu już nie ma.
Dodane przez: niezadowolony klient