Praca w markecie to była totalna porażka, intrygi to była codzienność.Szef pijany daje do wiwatu córkom i żonie,które potem wyżywają się na pracownikach.Nieraz były dobre dni,ale jak coś się psuło to człowiekowi robili taką wodę z mózgu i tak dołowali, że człowiek miał wszystkiego dość.Ośmieszali człowieka, nabijali się bezlitośnie z niego,robili z niego totalnego durnia(tak dla zabawy,ale to było tylko śmieszne dla nich,a pracownikowi zbierało się na płacz).Nie polecam :P. Nowi zawsze mają manko na kasie-to norma.Sama szefowa też nie potrafi nieraz policzyć i człowieka oszuka.W firmie gdzie był szef wypłaty były wyższe i normalne umowy,w markecie niestety nie było tego.Ale i tam podobno nie było różowo.Pijany szef czepiał się o wszystko.Niskie wypłaty nie były tym najgorszym ( inne supermarkety podobne wypłaty),ale to znęcanie psychiczne,ośmieszanie przez córeczki i szefostwo oraz umowy śmieciowe.

   Dodane przez: Kamilla