Niestety, ale sprawa znajdzie finał w sądzie. Zamówiliśmy ogrodzenie na przełomie września 2017 roku termin realizacji miał być 6 tygodni, zamówienie przyjechało dokładnie 24 stycznia 2018 roku. Po wielu telefonach kiedy towar będzie gotowy, bo oczywiście w cynkowi był od x czasu i szanowny Pan na to wpływu nie miał cieszyliśmy się, że uda nam się zamknąć posesję. Niestety na tym się zakończyła nasza radość...przęsła przyjechały niezabezpieczone w żaden sposób (po prostu jedno o drugie oparte na pace busa) nawet kierowca był w szoku, że tak to mu spakowana - co spowodowało ich uszkodzenie: rysy, zadrapania, otarcia itp. Na domiar tego były powykrzywiane, pofalowane na co mamy oczywiście dokumentacje zdjęciową i 3 świadków niezależnych. Towaru nie przyjęliśmy, gdyż był wadliwy, a co innego zamawialiśmy, oglądając je na żywo u Pana Radziszewskiego. W tej chwili Pan Radziszewski próbuje nas obwinić, że to my to ogrodzenie porysowaliśmy!!! Na domiar tego chce nas obciążyć kosztami przetrzymywania wadliwego towaru. Kwestia pofalowania to w jego ocenie normalna sprawa tak się zachowuje blacha po wyjściu z ocynkowni - tak! jak jest wypalana w za wysokiej temperaturze! OSTRZEGAM WSZYSTKICH PRZED TYM CZŁOWIEKIEM, NO CHYBA ŻE MACIE DUŻO WOLNEGO CZASU I NERWY ZE STALI !!! dla zainteresowanych może przesłać zdjęcia tego cudownego wyrobu jaki wyszedł z rąk tego "specjalisty"