Vindico. Sp. z o.o. Doradztwo gospodarcze

Panie jańcio, proszę mi wyjaśnić, konkretnie, jakie koszty Pan poniósł? Związane z etapem sądowym, wyraźnie wyszczególnione w dużej, wielkości połowy formatu A4 kolorowej tabeli zawartej na ostatniej stronie umowy i szczegółowo opisane? To było dla Pana takie zaskakujące? Skoro podnosi Pan zarzut, chyba wypadałoby precyzyjnie określić w czym leży problem, prawda? Jestem w stanie zrozumieć rozgoryczenie klienta, którego sprawa się nie spłaca, bo taka jest rzeczywistość - nie mamy 100% skuteczności i nigdy mieć nie będziemy. Gdyby tak było firma kupowałaby wszystkie wierzytelności na rynku jak leci, mając gwarancję zysku. Nie jestem jednak w stanie zrozumieć opinii na zasadzie - "są beznadziejni, bo są beznadziejni". Po to właśnie między innymi nasi pracownicy spotykają się z klientem przed podpisaniem umowy, żeby wyjaśnić na czym polegają nasze działania, jakie są ograniczenia i w dodatku, jako jedna z nielicznych firm w branży - i piszę to z pełną odpowiedzialnością - faktycznie pozostajemy w regularnym kontakcie z klientami, NAWET, gdy sprawa się nie spłaca. Bo wolimy wyjaśnić jakie konkretnie działania podjęliśmy i na czym polegają przeszkody, niż nagle przestać odbierać telefony i udawać, że nas nie ma. Mam oczywiście świadomość, że spora część, być może nawet większość negatywnych opinii na tym i podobnych portalach jest wystawiana przez konkurencję, bo jest to łatwe, szybkie i anonimowe. Nie mam pojęcia po co jest to robione, bo i owszem, może to skutecznie zniechęcić potencjalnego klienta do współpracy z nami, ale szansa, że taki niedoszły klient zwróci się ze swoim problemem akurat do firmy oczerniającej jest znikoma, bo jest ich po prostu na rynku bardzo wiele. No ale najwyraźniej, podkreślę to lekko złośliwie, skoro nie potrafi się skutecznie przekonać klienta do siebie, to ten czas poświęca się na oczernianie innych. To tyle słowem obrony. Nie chcę tu strzelać reklamy na siłę, ale proponuję po prostu skontaktować się z nami, wyrobić sobie własną opinię i przekonać się, czy poniższe negatywne opinie mają oparcie w rzeczywistości. Pozdrawiam Pracownik z Łodzi